środa, 3 kwietnia 2013

Poradnik montażu blachodachówki modułowej

Wykorzystanie, jako pokrycie połaci dachu, blachodachówki modułowej, która wyposażona jest w gotowe otwory montażowe, stanowi duże ułatwienie dla dekarzy. Cięty po fali brzeg blachy zapewnia przyleganie kolejnych paneli i umożliwia ich montaż na specjalnej listwie startowej bez widocznych łączników. Oczywiście wyposażyć się trzeba w dobre maszyny dekarskie, bo bez nich montaż ani rusz.

Mocowanie obróbki do deski bocznej, Fot. Blachy Pruszyński
 
W kolejnej części praktycznego poradnika montażu blachodachówki modułowej wraz z Arturem Marciniakiem, Dyrektorem ds. Jakości i Certyfikacji z firmy Blachy Pruszyński podpowiadamy jak poprawnie wykonać obróbki pasa nadrynnowego oraz jak zamontować wiatrownicę i obróbki szczytowe.

 

Montaż kontrłat i łat oraz drugiego pasa nadrynnowego

Montaż dachówki panelowej wymaga wykorzystania listwy startowej. Na tym etapie wykonywane czynności mają za zadanie przygotowanie okapu zapewniając połaci odpowiednią wentylację, na co szczególnie należy zwrócić uwagę. Stanowi on także bazę do rozpoczęcia montażu arkuszy blachodachówki. Wcześniej jednak musimy zamontować łaty i wykonać obróbkę drugiego pasa nadrynnowego. W tym przypadku zaginarka znacznie ułatwi nam pracę już na etapie początkowym montażu.

1. Początek łaty mocujemy 35 mm od krawędzi zamontowanego pasa nadrynnowego. Po kolei nabijamy następne kontrłaty mając na uwadze przyjęte odległości od pasa nadrynnowego.

2. Istotnym elementem jest przygotowanie deski, na której zostanie zamontowany drugi pas nadrynnowy oraz listwa startowa blachodachówki. Mocujemy ją w odległości 60 mm od krawędzi obróbki zamontowanej wcześniej.

3. Szerokość przygotowanej deski powinna wynosić około 250 mm. Łaty montujemy dwoma gwoździami – zapobiega do wypaczaniu się ich podczas wysychania drewna.

4. Przygotowanie konstrukcji przy okapie jest szczególnie istotne w kontekście późniejszych prac – montażu drugiego pasa nadrynnowego oraz listwy startowej. Dlatego też czynności te należy wykonać szczególnie starannie.

Należy pamiętać, że wiatrownice znajdują się w pasach skrajnych połaci dachowej gdzie działają znaczne siły parcia i ssania wiatru więc mocowanie powinno je uwzględniać, Fot. Blachy Pruszyński
 
5. Następną łatę montujemy w zależności od miejsca mocowania listwy startowej – odległość ta to długość modułu – 350 mm. Łata ta stanowi podparcie i powinna wypadać na środku arkusza. Kolejne łaty nabijamy w odległości 350 mm od siebie pamiętając, że na każdym wzdłużnym łączeniu arkuszy „tracimy” ok. 2 mm - co kilka łat - należy to skorygować, aby podparcie arkuszy wypadało na środku łaty. We wspieraniu arkuszy pomogą nam proste i nieskomplikowane narzędzia dekarskie, dostepne w każdej sieci dekarskiej oraz na stronie internetowej firmy Piotrowski.

a. Drugi pas rynnowy zapewni połaci odpowiednią wentylację. Obróbkę należy wykonać tak aby zamaskować konieczne szczeliny wentylacyjne, a jednocześnie umożliwić swobodną cyrkulację powietrza. Pamiętajmy, że górna krawędź obróbki powinna wynosić ok. 25 mm – tak aby po zamontowaniu listwy startowej powstała szczelina wentylacyjna. Rozwiązanie takie pozwala uniknąć stosowania innych uszczelnień mających za zadanie ograniczyć nawiewanie nieczystości, (a w okresie zimowym śniegu) pod połać. W tym celu kąt ustalamy w taki sposób, aby pomiędzy obróbkami powstała szczelina wentylacyjna - około 10 mm.

b. Tymczasowo mocujemy drugi pas nadrynnowy. Następnym etapem będzie przygotowanie obróbki bocznej – części wiatrownicy. Warto dodać, że podwójna obróbka wykonana na pasie nadrynnowym pozwala bezproblemowo odprowadzać skropliny spod pokrycia. Pełni również funkcję wentylacyjną zapewniając odpowiednią cyrkulację powietrza. Przy mocowaniu pasa niezbędna będzie w użyciu zaginarka, która podobnie jak blacha, zagnie i dopasuje do kształtów i konturów połaci.
 
Przygotowanie konstrukcji przy okapie jest szczególnie istotne w kontekście późniejszych prac, Fot. Blachy Pruszyński
 
Montaż wiatrownic i obróbek szczytowych
 
Obróbka krawędzi bocznych dachu – wiatrownica składa się z trzech części - bocznych elementów maskujących oraz rynny odprowadzającej wody opadowe z połaci. W takim przypadku kolejność montażu jest dość nietypowa, bo wymaga przygotowania wiatrownicy przed montażem blachodachówki.

1. Pierwszym elementem montowanej wiatrownicy jest rynna brzegowa, która odpowiada za odprowadzenie wód opadowych z połaci i będzie przykryta blachodachówką. Boczne podgięcie uniemożliwi podciekanie spływającej wody pod pokrycie.

2. Obróbka montowana jest na drugim pasie nadrynnowym w związku z czym należy wyciąć górną krawędź na wymaganą szerokość. Następnie obróbkę należy wysunąć około 2 mm poza pas, aby ograniczyć podciąganie wody pomiędzy blachy.

3. Po przygotowaniu pierwszej obróbki bocznej (będzie stanowiła dolną część wiatrownicy) dobieramy odpowiedni kąt, który jest uzależniony od nachylenia połaci dachowej. Następnie mocujemy obróbkę do deski bocznej. Możemy wykorzystac podstawowe maszyny dekarskie do obróbki bocznej.

4. Trzecim elementem, który należy przygotować, jest wiatrownica górna – maskująca. Podobnie jak poprzednio wykonujemy ją biorąc pod uwagę wymiary deski szczytowej i kąt nachylenia połaci.

5. Wiatrownicę mocujemy za pomocą wkrętów farmerskich z uszczelką w kolorze pokrycia. Następny element mocujemy z zakładem około 150 mm.

Należy pamiętać, że wiatrownice znajdują się w pasach skrajnych połaci dachowej gdzie działają znaczne siły parcia i ssania wiatru więc mocowanie powinno je uwzględniać.
Mam nadzieję, że choć trochę ułatwiliśmy Państwu montaż. Powodzenia.

                                                                                                              (źródło Dekarz & Cieśla)






Słów tylko kilka ...

W związku z jeszcze nie doszłą, ale długo wyczekiwaną, upragnioną i wytęsknioną wiosną, zapraszamy na naszą stronę internetową: www.piotrowskinarzedzia.pl
To co oferujemy Wam w tę wiosenno zimową aurę to niepowtarzalne oferty, promocje i gratisy. Idzie wiosna, więc spraw sobie niespodziankę i kup najnowszy model maszyny i narzędzi.

Serdecznie zapraszamy!!!

wtorek, 26 marca 2013

Drewniany domek z marzeń

Drewno znakomicie nadaje się do budowy trwałej więźby - to wszyscy wiedzą. Warto przekonać się też do budowania drewnianych stropów. Nic tak nie doda urody domowi jak więźba z gontu lub wiórów. Proponujemy rozwiązania bardzo dobre - jedne są stosunkowo tanie, inne bardzo drogie.

Do domu w stylu tradycyjnym pasuje pokrycie dachu z gontów lub wiórów. Jest ono mniej odporne na czynniki atmosferyczne niż pokrycie z blachy czy ceramiki. Można je impregnować lub malować, ale wtedy zabiegi te należy powtarzać co kilka lat. Przydadzą się tu z pewnością maszyny dekarskie.

Zalety stropu drewnianego

W domach drewnianych najczęściej są wykonywane w konstrukcji belkowej, żebrowej albo z gotowych wiązarów kratowych, które stanowią element prefabrykowanej więźby dachowej. Strop belkowy to system belek z drewna lub belek dwuteowych ze środnikami z płyty wiórowej rozstawionych w odstępach co 0,5-1,5 m. Belki mocuje się do oczepu. Długość belek z drewna jest ograniczona ich wytrzymałością i nośnością, a także kosztem i dostępnością samego materiału. Najczęściej stosuje się takie o długości do 5-6 m. Gdy chcemy wykonać strop o dużej rozpiętości, musimy go podeprzeć pośrednio na wewnętrznej ścianie konstrukcyjnej lub podciągu. Podobnie jak strop belkowy jest zbudowany żebrowy, z tym że zawiera on żebra poprzeczne usztywniające konstrukcję. Czasem w budynkach drewnianych stosuje się belki stalowe wzmacniające strop.
Drewniany strop wykonuje się w ciągu jednego dnia, nie wymaga ciężkiego sprzętu do dźwigania belek ani stempli do jego podparcia. W stropie rozprowadza się instalacje, zwłaszcza te o dużych przekrojach, na przykład kanalizacyjne, których nie należy umieszczać w ścianach.
Akustyka drewnianych stropów to problem przenoszenia dźwięków. Niegdyś w domach z bali wysypywano na strop tonę piasku, który dociążał i stabilizował konstrukcję oraz skutecznie ją wyciszał. Obecnie zwykle stosuje się izolację o podwyższonych parametrach akustycznych oraz pogrubia warstwy podłogowe. Między elementami konstrukcji stropu i konstrukcją domu powinno się układać przekładki elastyczne z gumy, wojłoku, pianki polietylenowej, wełny mineralnej lub elastycznego styropianu mające zapobiec przenoszeniu drgań. Zaginarka, której używa się przy budowie stalowych konstrukcji, może nie zdać tu egzaminu. Ale z pewnością są sprzęty zastępcze.
Przestrzeń między belkami wypełnia się akustyczną wełną mineralną o dużej gęstości, pozostawiając nad nią 2-centymetrową szczelinę. Między belkami stropowymi a płytami suchego jastrychu umieszcza się elastyczne przekładki. Pod właściwą warstwą wykończeniową podłogi z drewna powinno się dodatkowo ułożyć 5 cm izolacji. Niektórzy wykonawcy zalecają nawet dociążenie stropu wylewką betonową, ale wprowadzanie do domu z drewna dużej ilości wilgoci nie jest najlepszym rozwiązaniem. Lepiej jest wykonać suchy jastrych z podwójnej warstwy płyt wiórowych czy gipsowo-włóknowych lub cięższych płyt cementowo-włóknowych. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie na przemian kilku warstw sklejonych ze sobą płyt wiórowych i płyt g-k wodo-odpornych. Płyty w poszczególnych warstwach powinny być ze sobą sklejone, ułożone na mijankę, tak żeby styki w poszczególnych warstwach się ze sobą nie pokrywały. Strop z masywnych belek można dociążyć i wyciszyć 5-6-centymetrową warstwą piasku wymieszanego z cementem, oddzieloną od drewnianych elementów folią budowlaną lub papą podkładową.
Sufit można wykończyć okładziną z płyt g-k zamocowaną zawsze na ruszcie drewnianym, żeby nie przenosić dźwięków i drgań ze stropu. Jeśli zastosujemy płyty ogniochronne, dodatkowo zyskamy przegrodę o mniej więcej godzinnej odporności ogniowej. Niektórzy producenci zalecają zastosowanie nawet podwójnej warstwy płyt. Pamiętajmy o użyciu takich przyrządzeń jak narzędzia dekarskie - one na pewno ułatwią nam pracę.

Więźba dachowa z drewna

Zwykle ekipa cieśli wykonuje ją z drewna docinanego na budowie na wymiar i montowanego na stropie. Nawet najlepiej wysuszone drewno będzie pracować, możliwe są więc pewne skręty długich krokwi. Dlatego jeśli ze względu na rodzaj pokrycia dachu zależy nam na dokładności więźby, lepiej jest zamówić prefabrykowaną. Jest to rozwiązanie nieco droższe, ale gwarantujące dobrą jakość i dokładność realizacji. Korzysta z niego wiele firm budujących domy z drewna. Rodzaj więźby zależy od kształtu dachu. Jest ściśle związany z układem ścian nośnych i rozpiętością budynku.
Najczęściej stosowana jest więźba o konstrukcji krokwiowej, krokwiowo- jętkowej i płatwiowo-kleszczowej. Krokwie to belki o dużych rozmiarach oparte na murłacie, którą tutaj jest oczep ścian piętra, i połączone ze sobą w kalenicy. W celu usztywnienia konstrukcji krokwie łączy się jętkami, opieranymi czasem na poziomych belkach – płatwiach położonych na słupach. Styk płatwi i krokwi stabilizuje się dwiema belkami – kleszczami skręconymi śrubami. Na krokwiach nabija się łaty i kontrłaty lub sztywne poszycie z desek albo płyt wiórowych, które dodatkowo izoluje dach.
Więźba prefabrykowana składa się z wiązarów. Są one przywożone na budowę w całości lub podzielone na mniejsze elementy. Często nie ma potrzeby zamawiać dźwigu, żeby zamontować ją na dachu. Jej elementy są wykonywane z dobrej jakości drewna stabilnego wymiarowo, co pozwala później łatwiej pokryć dach. Wiązar składa się z desek połączonych płytkami kolczastymi. Istnieją wiązary z pasem dolnym (poziome deski związane krzyżulcami lub elementami metalowymi o kształcie litery V) stanowiącym jednocześnie konstrukcję stropu. Wiązary mogą osiągać rozpiętość nawet 15 m bez podpór pośrednich. O rodzaju więźby czy wiązarów decyduje konstruktor. Zaginarka jest tu potrzebna? To do oceny idnywidualnej.

Dach z pokryty gontem albo wiórem

Do robienia dachów stosuje się gonty z drewna dębowego, sosnowego, świerkowego, modrzewiowego, cedrowego lub wióry osikowe (mniejsze i cieńsze niż gonty). Mogą być one cięte lub łupane, mają długość 20- -60 cm, szerokość 6-20 cm i grubość 0,5-1,5 cm. Im większa powierzchnia do pokrycia, tym większe deszczułki można zastosować. Żeby wykonać połacie o skomplikowanym kształcie, z wieloma krzywiznami, lepsze są jak najmniejsze elementy, które tworzą łagodne połączenia połaci bez żadnych szwów w koszach.
Drewniany dach jest zbudowany z dwóch-trzech warstw deszczułek układanych na zakładkę na deskowaniu pokrytym papą z łatami zapewniającymi szczelinę wentylacyjną. Wielkość zakładu decyduje o wielkości zużycia gontów czy wiórów na 1 m2, a także trwałości dachu. Jeżeli kładzie się trzy warstwy, tylko 1/3 deszczułki może stanowić właściwe pokrycie i być narażona na działanie czynników atmosferycznych. Na bardzo stromych dachach (oraz elewacjach) układa się dwie warstwy. Gdy chcemy położyć gonty na dość płaskim dachu (poniżej 25 stopni), trzeba zadbać o jak najlepszą ich wentylację. A w pracy z oprzyrządowaniem i techniką pomogą nam na pewno narzędzia dekarskie.

                                                                                                            (źródło: muratordom.pl)


czwartek, 21 marca 2013

Zdobiony dach? Czemu nie!!!

            Podczas budowy domu często zapominamy o wykończeniach. Przez pośpiech towarzyszący nam podczas prac nie możemy skupić nam się na detalach, których dobór odkładamy "na później". Jednak to właśnie detale tworzą atmosferę domu i nadają mu wyjątkowy charakter, warto więc o nich pamiętać. Dlaczegoby nie pomysleć o ozdobach i zdobieniach? W końcu dach jest wizytówką całego domu, więc musi wyglądać pięknie, nie ma siły. Zaginarka to jedno, ale piekne ozdoby tworzą niepowtarzalny klimat, sami się o tym przekonacie.

Dach może być twórczy!!!!

           Zadaniem ozdób dachowych jest nadanie dachowi niepowtarzalnego charakteru. Ekspert firmy Dekarze.pl, podkreśla, że dachy wcale nie muszą już być nudne, a ich funkcjonalność z powodzeniem może iść w parze z przyjemnym wykończeniem. Montaż dodatku nie wpływa inwazyjnie na konstrukcje, a ponadto jest łatwy i szybki. Dlaczego więc nie spróbować? Bo w końcu mała rzecz a cieszy. Przecież maszyny dekarskie też posłużą nam do pracy.
           Ozdoby dachowe są niewielkich rozmiarów, ale stwarzają niepowtarzalny efekt i są widoczne z daleka. Niewielki rozmiar zwykle przyciąga uwagę ze względu na swoje wysokie położenie. Dach, niezasłaniany przez żadne inne elementy konstrukcji jest najbardziej widocznym elementem domu. Wielkość ozdoby dachowej wacha się między kilkoma centymetrami, a kilkoma metrami. Najmniejsze, takie jak wodo rzygacze, mają zaledwie 12 cm długości. Najdłuższe natomiast – szpice- mogą osiągać długość do 2 metrów. Każdą z ozdób można oczywiście nabyć w różnych rozmiarach, tak aby dopasować ją do własnej dachowej kompozycji. Do wyboru do koloru.


Obecnie producenci ozdób dachowym prześcigają się w wymyślności kształtów i wzorów, które możemy wybrać, potwierdza ekspert Dekarze.pl W ofercie znajdziemy między innymi:



- chorągiewki
- kominiarzy
- ptaki
- szpice
- wimple
-wodorzygacze.

Wykonanie z cynkowego, miedzianego materiału gwarantuje trwałość ozdoby. Dzięki użyciu tego materiału ozdoby mogą nam służyć nawet przez dziesięciolecia. A przydatna do instalacji będzie nam nie tylko zaginarka używana przez fachowców, ale także inne urządzenia.
 

Bardziej wymagający właściciele domów mogą zdecydować się na wybór spośród szerokiej gamy ozdób ręcznie robionych. Rękodzieła artystyczne są co prawda sporo droższe, ale wynagradzają to swoim kunsztownym charakterem i niezwykle precyzyjnym wykończeniem. Jest to na pewno dobry wybór dla wszystkich, którzy cenią sobie dbałość o szczegóły i cenią sobie niepowtarzalność. W instalacji takich drobnostek na pewno posłużą nam narzędzia dekarskie. One zawsze w takich kwestiach są niezastapione.


                                                                                                         Dominika Sobańtka




wtorek, 19 marca 2013

Pozimowe porządki dachu

         Nowe domy zużywają zwykle więcej ciepła, ponieważ mury ciągle adaptują się do nowych warunków. Zima to jednocześnie najlepsza wskazówka, gdzie zostały popełnione błędy wykonawcze w zakresie termoizolacji połaci dachu w części wykorzystanej na mieszkanie - wystarczy spojrzeć, gdzie najszybciej topi się śnieg. Na razie zima nas nie opuszcza, ale wielkimi krokami zbliża się wiosna, więc to dobry moment na obserwację i ewentualne zmiany i poprawki.
       Na niektórych dachach zalega śnieg, a na innych zauważamy prześwitujące fragmenty dachu.A le na topnienie i zjazd śniegu może mieć wpływ wiele czynników, m.in. wentylacja połaci dachu, podbitka, kształt dachu, wiatr, usytuowanie geograficzne i względem słońca oraz materiał, z jakiego wykonane jest pokrycie.I teraz w ruch ruszą nowe i te używane maszyny dekarskie - przystępujemy do naprawy pozimowej szkody.

Co najczęściej doskwiera dachom w nowych domach?

Pierwsza zima dobitnie przekonuje o konieczności posiadania płotków przeciwśnieżnych lub rozbijaczy śniegu (alternatywą mogą być systemowe dachówki przeciwśniegowe). Należy pamiętać, aby wszystkie te elementy były prawidłowo zamontowane i rozmieszczone na połaci, ponieważ obfity śnieg jest w stanie zerwać zarówno niezabezpieczone kominki wentylacyjne, jak i rynny, oraz uszkodzić inne elementy, jak np. okna dachowe lub rolety zamontowane na oknach połaciowych. Jeżeli mamy do czynienia z dachem o bardziej złożonej konstrukcji to śnieg zwykle gromadzi się, a następnie obsuwa z dużą siłą, szczególnie na granicy dwóch połaci - tworzy tym samym zamarzające nocą „góry”, które utrudniają komunikację wokół domu lub na tarasie, a także stwarzają niebezpieczeństwo dla przechodzących osób, nie wspominając o zniszczeniach roślin ogrodowych, przedmiotów czy niefortunnie zaparkowanych pojazdów.
To dobry moment na to, aby z garażu i piwnicy wyciągnąć różne sprzęty. Nareszcie teraz zaginarka może ujrzeć światło dzienne i przystąpić do procesu naprawczego dachu. 
Często zimą zrywane są rynny, inwestor przekonuje się, że ich wytrzymałość uzależniona jest od rozstawu haków. Jeśli dekarz wykona zbyt duży rozstaw, naraża rynnę na przeciążenia (mokry, ciężki śnieg lub lód) i zniszczenia. Przy skomplikowanych dachach mamy jeszcze niebezpieczeństwo zastoisk śniegu w obrębie koszy. Może tam wystąpić zjawisko tzw. „cofki wody” – woda powstała z roztopionego śniegu nie ma ujścia i dostaje się między dachówkami na membranę wstępnego krycia. Jeśli nie ma uszkodzeń, spłynie w okolice pasa pod- lub nadrynnowego. Jeśli kosz jest nieprawidłowo wykonany - powstanie przeciek.


Czy sople to ozdoba?

Sople są dla wielu osób powodem do niepokoju, jednak nie zawsze uzasadnionym. Sople są naturalnym zjawiskiem, efektem zamarzania wody powstałej z topiącego się śniegu. Warto jednak sprawdzić czy ich przyczyną są nieoczyszczone po jesieni rynny, a może nieprawidłowe spadki? Czy powstają na łączeniu rynny czy na podbitce lub gzymsie? Warto też zwrócić uwagę na wielkość sopli, ponieważ zwykle im większe straty cieplne, tym większe sople.
Jeżeli sople są równomierne, to zwykle są efektem braku zamontowania systemu przeciwoblodzeniowego w rynnach (najprościej mówiąc to specjalistyczny kabel grzejny) i nie są groźne – ot, taka natura naszego klimatu - wyjaśnia SUPERDEKARZ, Dariusz Nowicki. – Kłopot pojawia się przy znacznych nawisach śnieżnych, powstałych wskutek braku płotków lub innych środków zapobiegawczych oraz przy dużych soplach, które zagrażają życiu ludzi – wyjaśnia dekarz.
W nowych budynkach wskutek wadliwie wyprowadzonych membran wstępnego krycia lub papy w okapie pojawić się mogą lodowe nacieki. Woda wtedy zamiast spływać po (wewnętrznej) zewnętrznej stronie membrany na zewnątrz do rynny, spływa na zewnętrz po podbitce i stąd bezpośrednio na ścianę. Z kolei nacieki lub sople pod okapami są skutkiem błędnej obróbki okapu. Podczas pierwszej zimy próbie poddawana jest również wentylacja połaci dachowej.
- Jeśli przyjrzymy się domom w mroźne dni i okaże się, że tylko niektóre z nich niemal pozbawione są dużych sopli to możemy być pewni, że wentylacja tam przebiega w prawidłowy sposób - straty ciepła zabierane są przez przepływające powietrze i w efekcie śnieg topi się równomiernie na pokryciu w dużo mniejszym stopniu niż na dachach niewentylowanych – podsumowuje SUPERDEKARZ. 
Aby pozbyć się zbędnych i niebezpiecznych sopli mogą nam służyć w pracy proste i podręczne narzędzia dekarskie, które z pewnością każdy ma w swoim zapasie domowym. 

         Jak uniknąć podobnych problemów? Zadbajmy o dobór właściwych, najlepszych materiałów, najlepiej kupowanych w jednym systemie – są one do siebie dopasowane, co minimalizuje potencjalne nieszczelności. Dokonujmy też kontroli dachu na kolejnych etapach budowy. Po trzecie, podejmujmy współpracę z dekarzami rekomendowanymi lub certyfikowanymi przez producenta, którzy przeszli szkolenia w zakresie stosowania produktów danej marki.
Każda niedokładność dekarza lub próba teoretycznego oszczędzania na dobrych materiałach budowlanych przez inwestora szybko się mści na mieszkańcach domu. Przyczyn może być wiele – niewłaściwa obróbka blacharska, niedokładnie położona izolacja, niedobrane taśmy i kleje. O ile przy oknie łatwo zdiagnozować problem, o tyle w przypadku dachu jest znacznie trudniej, bo zwykle zepsuto to, czego nie widać gołym okiem, a na naprawę trzeba czekać do wiosny – mówi Dariusz Nowicki.
Jeżeli dekarz brał udział w w programach branżowych to dobry znak dla klienta/inwestora. Takie programy gwarantują szkolenia, dostęp do najnowszych technologii, wsparcie techniczne dla dekarzy. Rynek również weryfikuje najlepszych i najsłabszych – ci pierwsi nie boją się przetargów, dużych inwestycji, dbają o jakość, bo nadszarpnięty wizerunek nie pomógłby w zdobywaniu kolejnych zleceń. Taki przeszkolony dekarz wie co to jest zaginarka i umie jej poprawnie użyć. Nie jest to dla niego czymś nowym i skomplikowanym, jak wydaje się być dla dekarzy amatorów. Czy warto oszczędzać na wykonawcy? Według eksperta jest tylko jedna odpowiedź:- z całą pewnością powiem – nie. W przypadku dachu nie działa powiedzenie: „cena czyni cuda”. Dobry, doświadczony, zweryfikowany przez rynek dekarz wart jest swojej ceny, bo oszczędzi nam problemów i wydatków w przyszłości – radzi Dariusz Smolis z firmy Braas, organizatora programu SUPERDEKARZ.



                                                                                                            (źródło: Dekarz i Cieśla)