Skąd brać pomysły na tworzenie nowych rzeczy? Gdzie szukać inspiracji, kiedy się jest artystą? Do kogo skierować swoje prace, gdy nikt nie chce ich oglądać? Tak można
w nieskończoność stawiać te i inne pytania, dla kogoś, kto coś tworzy, kto potrzebuje wsparcia artystycznego, inspiracji czy produktów do własnych przedsięwzięć.
Zaginarka staje się ostatnio produktem bardzo powszechnym w środowisku dekarskim. Wiadoma sprawa. To tak samo jak kamera jest niezbędnym atrybutem operatora filmowego. Nic bardziej mylnego jak się okazuje dla pewnych amatorów z południa Polski. Otóż dwóch młodych i chyba jeszcze nie ukierunkowanych majstrów, postanowiło skorzystać z inspiracji zasięgniętych z internetu i stworzyć dzieło na miarę XXI wieku. Przedmiotem artystów stała się niczemu winna zaginarka do blachy pewnego producenta. Artyści postanowili rozebrać sprzęt na części pierwsze i stworzyć własne dzieło, coś w rodzaju bliżej niezidentyfikowanego pojazdu kosmicznego. I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo każdy robi co chce, gdyby nie fakt, że Panowie postanowili wystawić swój wynalazek na aukcji internetowej i co gorsza, nadali mu nazwę maszyny do pracy i zareklamowali jako idealny sposób do pracy, bez pracy rąk własnych. Tak, właśnie nie wiadomo o co tu chodzi, bo to przecież absurd, żeby tworzyć jakiś dziwny pojazd kosmiczny i sprzedawać go jako maszyny dekarskie służące do prawdziwych prac dekarsko - ślusarskich.
Jakby tego było mało, nasi cudowni artyści opatentowali swoje dzieło i afiszują się swoją marką i perfekcjonizmem. A z dziedziną dekarską ma to niewiele wspólnego, ba, nie ma nic wspólnego. Ale cóż, artysta jest artystą i jemu wolno wszystko. Nawet jak stworzy byle co, ma prawo stać się to dziełem na miarę wszechwiekowej dumy narodowej. Tylko dlaczego okalecza się zawód bardzo dziś potrzebny i dewastuje sprzęt niezbędny do pracy, dlaczego profesjonalna zaginarka staje się zwykłym, bezużytecznym pojazdem kosmicznym? I to wcale nie bajka, takie rzeczy dzieją się na prawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz