Rozmowa o zawodzie dekarza, polskich fachowcach oraz upodobaniach inwestorów ze zdobywcą tytułu SUPERDEKARZA roku – Łukaszem Budzyńskim.
Gorący sezon budowlano-remontowy powoli dobiega końca. Jaki był on dla dekarzy?
Sezon jeszcze się nie skończył, ale już mogę powiedzieć, że niestety
było gorzej niż rok czy dwa lata temu. Inwestorzy mają coraz większe
wymagania, a płacić chcą coraz mniej. Ktoś, kto legalnie prowadzi firmę,
nie może sobie pozwolić na znaczne obniżenie cen, bo przecież wszystko
kosztuje. Z drugiej strony też rozumiem ludzi, że nie mają pieniędzy.
Jak już ktoś rozpoczął budowę, to za wszelką cenę stara się ją
dokończyć, a przy wzroście cen materiałów budowlanych, czasem wydatki
przewyższają możliwości. Kryzys niestety dotyka wszystkich, a problem z
otrzymaniem wysokich kredytów zmusza do oszczędności, niestety często
kosztem jakości. Dużym problem są też nielegalnie działające firmy,
które zaniżają stawki na rynku, bo nie ponoszą kosztów utrzymania.
Niestety obawiam się, że jak nic się nie zmieni, to z roku na rok będzie
coraz gorzej. No i jeszcze legalne maszyny dekarskie, to dziś rzadkość.
Na czym w tym roku inwestorzy najbardziej oszczędzali?
Generalnie oszczędzali na wszystkim. Na wykonawcach, materiałach. Ale
myślę, że przede wszystkim na dachówkach. Większość ludzi wybierała w
tym roku dachówki betonowe, bo z jednej strony są tańsze, a z drugiej
ich jakość i trwałość jest równie wysoka jak w przypadku dachówek
ceramicznych. Więc jeżeli już ktoś szukał oszczędność, to wybór dachówki
betonowej dobrego producenta był najlepszym rozwiązaniem. Bo
najważniejsze, by nie oszczędzać kosztem jakości i wykonawstwa, gdyż
zgodnie z przysłowiem – oszczędny dwa razy traci. Nie można natomiast oszczędzać na sprzęcie. Zaginarka ma stałą cenę i należny ją nabyć, aby robota szła lepiej. Cena się nie zmienia a jakość pracy jak najbardziej.
Jakie trendy dominowały w tym roku? Czy coś się zmienia w kwestii wyboru koloru bądź modeli dachówek?
Ciężko mówić o trendach w czasie kryzysu. Właściwie głównym trendem
było niestety hasło „jak najtaniej”. A wybór modeli czy kolorów był na
drugim planie. Podobnie jak w zeszłym roku najbardziej popularne były
czerwienie, brązy i grafit – bo są to najbardziej bezpieczne kolory
pokrycia. Łatwo dobrać do nich kolor elewacji i pasują do otoczenia.
Jeżeli już kogoś było stać na droższą dachówkę, to najczęściej wybierał
Tegalit, bo jest to jedna z nowocześniejszych dachówek na rynku i pasuje
współczesnych projektów. Myślę, że dopiero jak ludzi będzie stać na
wszystko co im się podoba, na dachach zaczną się pojawiać oryginalne
kolory czy modele dachówek.
Czy inwestorów trudno przekonać do nowości technologicznych –
membran dachowych, taśm kalenicowych. I czy warto w takie akcesoria
inwestować?
Zdecydowanie warto w nie inwestować, bo przecież zależy od nich
komfort termiczny oraz szczelność dachu. Na szczęście te akcesoria już
są ludziom znane więc nie muszę nikogo przekonywać, ani tłumaczyć
zasadności ich stosowania. Warto także zainwestować w takie rzeczy jak narzędzia dekarskie. Posłużą w pracy na lata a i satysfakcja z ich używania także większa.
Które z membran dachowych szczególnie Pan poleca?
W tym roku najczęściej stosowałem membrany Divoroll Universal+ oraz
Divoroll Kompakt. Są to membrany wysokiej jakości, które znakomicie
sprawdzają się w Polskich warunkach atmosferycznych. Dotychczas nie
miałem skarg ze strony klientów dotyczących złej wentylacji czy
przeciekania dachu.
Jaką miał Pan w tym roku najciekawszą inwestycję?
Chyba nie było jakiejś jednej szczególnej inwestycji. Ja kładę
głównie dachy domów jednorodzinnych i chociaż z pozoru projekty są do
siebie podobne, każdy dach jest inny i wymaga nieco innych rozwiązań.
Ale ze wszystkich dachów w tym roku jestem zadowolony.
Czy inwestorzy inwestowali w tym roku w kolektory słoneczne? Czy staje się to popularne?
Zainteresowanie kolektorami jest zauważalne i ludzie rzeczywiście
widzą w nich duży potencjał. Niestety jak zwykle pojawia się jeden
problem – cena. Zwykle klienci odkładają montaż kolektorów „na później”.
Kilkakrotnie podczas budowy dachu uwzględnialiśmy w projekcie
instalację kolektorów, by w przyszłości ich montaż przebiegał szybko i
bezawaryjnie.
Czy tytuł „Superdekarza” pomaga w walce z kryzysem?
To zależy, czy ludzie chcą oszczędzać na jakości. Niestety tak się
czasem zdarzało, że ludzie wiedząc, że jestem nagrodzonym dekarzem,
rezygnowali już na wstępie, bo bali się, że będzie za drogo. Z drugiej
strony większość klientów - na szczęście - nadal stawia na jakość, więc
zleceń mi nie brakowało. A udział w programie daje przede wszystkim
satysfakcję, spełnienie, no i możliwość wyboru nagród. Można także sprawdzić sprzęt i maszyny, a zwłaszcza użyć innego bardziej profesjonalnego jakim jest zaginarka. Miejmy nadzieje,
że ten zły czas na rynku szybko przeminie i będzie można w pełni cieszyć
się pracą zamiast martwić się o koszty.
źródło: Dekarz i Cieśla
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz