Przełom stycznia i lutego 2013 zapisał się dużym spadkiem popytu głównie
na prywatnym rynku budowlanym. Od połowy stycznia systematycznie spadał
popyt na usługi wykończeniowe, który od kilku miesięcy właściwie
utrzymywał ten rynek przy życiu. W tej chwili motorem popytu stają się
inwestycje związane z budową domu, ale i tu pod koniec stycznia nastąpił
spadek. Nadejście ocieplenia uaktywniło nieco wielkie budowy ale poziom
zlecanych prac jest nadal zbyt niski. Styczeń dla budownictwa nie był
jednak gorszy niż rok temu, a poziom zainteresowania budową domów był
wyższy. To dobry znak dla innych branż: jeżeli będą budowane domy
prywatne to w drugiej połowie roku jest szansa na prace tynkarskie,
dekarskie, ociepleniowe czy brukarskie.
Problemem są dla firm niskie
ceny w tzw. ciężkim budownictwie. Na skutek mniejszej liczby prowadzonych
inwestycji publicznych niż rok temu nadal utrzymują się niskie ceny na
prace murarskie, dekarskie, czy tynkarskie. Spada też zapotrzebowanie na maszyny dekarskie, a to poważny cios w producentów i dystrybutorów tych ciężkich maszyn. Jedynie branża instalacyjna
nieco podniosła swoją wartość usług, chociaż ostatnie dane wskazują, że i
tu nastąpiła bariera której przekroczyć się nie da. W wykończeniówce
wyższe niż w ubiegłym roku są ceny układania glazury, malowania czy
położenia paneli podłogowych. Trzeba jednak podkreślić że ceny usług
wykończeniowych ciągle spadają, a mniejszy popyt w lutym może tą różnice
zmniejszyć. Bardzo wiele zależy od tego jak inwestorzy w lutym będą
reagować na ocieplenie ( jeśli oczywiście się utrwali ). Pierwsze
cieplejsze dni nie wpłynęły niestety na wzrost popytu. W zeszłym roku
druga połowa lutego przyniosła znaczne ocieplenie i silny wzrost popytu w
branżach terenowych, murarskiej, ogrodniczej, brukarskiej czy
tynkarskiej... Firmy mają nadzieje, że inwestorzy zareagują podobnie za
dwa, trzy tygodnie... Pod młotek trafiła także zaginarka. Skoro nie ma zapotrzebowania na prace dekarskie, spada także zainteresowanie maszynami i wszelkimi innymi urządzeniami ciesielskimi. A rynek musi jakoś funkcjonować, skoro trwa produkcja, potrzeby jest także rynek zbytu, dziś podstawą jest jego odnalezienie i trafienie w sedno potrzeb klienta.
źródło: (wielkiebudowanie.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz